Chrystologia i cierpienie zajmują sporo miejsca w 1 Liście Piotra. Nie jest to może zasadniczy cel dla którego Piotr napisał tę księgę, ale stanowi istotne jego uzupełnienie, czy raczej wsparcie zasadniczej argumentacji. Aby dokładniej uchwycić tok myśli Piotra w powyższych tematach trzeba przyjrzeć kilku zagadnieniom ogólnym, m. in. celowi napisania listu.
Zgadzam się z Carson’em, że tak częste wzmianki o cierpieniu (prześladowaniach) niekoniecznie muszą świadczyć o tym, że list napisany był w okresie globalnych prześladowań. “W liście występują cztery fragmenty odwołujące się do prześladowań (1:6; 3:13-17; 4:12-19; 5:9) i twierdzi się, iż wymagają one prześladowań podobnych do tych jakie miały miejsce za czasów Domicjana czy Trajana. Nic nie wiadomo jest o takich prześladowaniach za życia apostoła (…) Wszystko wskazuje na to, iż były to prześladowania o różnym lokalnym zasięgu, występujące w różnych miejscach i że żaden chrześcijanin w pierwszym wieku nie mógł czuć się bezpiecznie (patrz 5:9). Nie oznacza to jednak, iż w czasach kiedy powstawał list, imperator spowodował ogólnoświatowe prześladowania chrześcijaństwa”1. Piotr Pisał zatem do chrześcijan żyjących w czasach, w których prześladowanie niekoniecznie było elementem działania machiny cesarstwa przeciw chrześcijanom.
Kolejnym zagadnieniem, wymagającym omówienia na wstępie, są adresaci listu. Piotr tak ich przedstawia: “do wybranych, którzy jako przybysze mieszkają rozproszeni w Poncie, Galacji, Kapadocji, Azji i Bitynii” (Biblia Warszawsko-Praska)2. Chciałbym poczynić w tym miejscu dwa spostrzeżenia.
Po pierwsze nazwani są oni ‘wybranymi’, co wskazuje na ich zbawienie w Chrystusie i szczególną pozycję przed Bogiem jako Jego dzieci. Idąc dalej tym tokiem myślenia, można by mnożyć określenia, które opisują tożsamość odbiorców listu. Najpełniej opisał to Piotr w 2:9 “Wy natomiast jesteście plemieniem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem przeznaczonym na własność dla Boga”. Ten wątek przyczyni się też do ukazania dzieła Chrystusa, które było konieczne do tego, by chrześcijanie osiągnąć mogli swą uprzywilejowaną pozycję zbawionych dzieci Bożych.
Z drugiej strony skontrastowana jest obecna rzeczywistość tych ludzi, która jest zgoła odmienna. Są oni ‘przybyszami’ lub, jak oddają to inne przekłady, ‘przychodniami’ (BP) czy ‘wychodźcami’ (BW). Znaczy to, że są tymczasowymi obywatelami (osiedleńcami) mieszkającymi w “Poncie, Galacji, Kapadocji, Azji i Bitynii”. Ten status tymczasowych mieszkańców wymuszał odpowiednie zachowanie wobec ludzi niezbawionych, którymi są otoczeni. Wydaje mi się, że głównym celem napisania tego Listu przez Piotra jest pokazanie adresatom jak mają żyć w świecie, w którym są tylko tymczasowymi mieszkańcami. Życie tu i teraz jest skrajnie odmienne od tego, które dotyczy ich wiecznego dziedzictwa. Tym niemniej świadomość owego dziedzictwa, ma uczynić bardziej znośnym życie w niesprzyjających, czy wręcz wrogich warunkach, co Piotr precyzyjnie rozwinie w dalszej części listu.
W życiu chrześcijan następuje zderzenie tych dwóch rzeczywistości. Piotr od samego początku zwraca na to uwagę i konsekwentnie to rozwinie w dalszej części listu. Trafnie to ujął Phil Towner: „Ukazuje on [Piotr] paradoks czy też dialektykę, które wywołują pytania w umysłach czytelników, szczególnie tych, którzy doświadczają cierpienia. Chcą oni wiedzieć gdzie jest Bóg; co to za zbawienie, które doprowadza do tego, iż człowiek ma się gorzej niż wtedy gdy jeszcze żył w grzechu”3. Rzeczywiście jest to paradoks. Bo z jednej strony Boże dziedzictwo ma im dać pozycje ‘królów i kapłanów’, a z drugiej ich los doczesny bywa nie do pozazdroszczenia – często są szykanowani i spychani na margines społeczeństwa. Jaki zatem żyć takich okolicznościach? Co zrobić, żeby zneutralizować ból i cierpienie będące wynikiem ich wybrania? Na tym zasadniczo skupia się treść tego listu.
Ponieważ nie jest celem niniejszej pracy szczegółowy komentarz do 1 Listu Piotra, skoncentruję się na wątku chrystologicznym, który pojawił się właśnie w kontekście cierpienia. Chrystologia prezentowana przez Piotra ma pomóc w znoszeniu cierpienia i uczynić je bardziej godnym. Chodzi o to, żeby nie towarzyszyła mu rezygnacja i załamanie, ale raczej stanowiła dowód ich wybrania i miała stanowić niezbędny element w procesie kształtowania osobowości, która ostanie się w dniu Chrystusowym. Taki jest sens pierwszej wypowiedzi bezpośrednio odnoszącej się do cierpienia w 1 Liście Piotra: „Dlatego radujecie się, chociaż na razie różne doświadczenia zasmucają was czasem, aby wasza wypróbowana wiara okazała się daleko cenniejsza od zniszczalnego złota, które próbuje się w ogniu. Przyniesie to wam chwałę, cześć i sławę w dniu objawienia się Jezusa Chrystusa” (1:6,7). Jak Piotr każe spoglądać na cierpienie? Otóż nie przez pryzmat bólu tylko chwalebnego celu. Innymi słowy każe ponad bólem dostrzegać cel: „zbawienie dusz!” (w. 9). Mało tego, to właśnie dzięki cierpieniu ten cel jest bardziej realny, ponieważ cierpienia mają ‘wypróbować wiarę’ by nikt i nic nie było w stanie odebrać nagrody. Dlatego niedwuznacznie Piotr widzi, w zasmucających cierpieniach, źródło radości, pod warunkiem, że spojrzy się na nie z odpowiedniej perspektywy. Podobnie ujął to G. Ladd: “Skoro chrześcijanin doświadcza cierpień zgodnie z Bożą wolą i idzie za przykładem Chrystusa, powinien przyjmować je nie tylko w sposób bierny, lecz z radością. Cierpienie pod Bożą ochroną posiada zbawcze rezultaty, dowodzi bowiem ważności i rzeczywistości wiary chrześcijańskiej. Sprawia, że wiara staje się prawdziwa, choćby nawet miała być wypróbowana w ogniu, co stanowi powód do radości (1:6-7)”4 .
Przyjrzyjmy się teraz jak wątek chrystologiczny wplata się w wątek cierpienia. Na początek przedstawia Piotr (w pierwszym rozdziale) Jezusa jako Zbawiciela bezpośrednio po opisie cierpień. Wskazuje na ,’zbawienie dusz’ i stwierdza dzięki komu się ono dokonało. Począwszy od wersetu 10 opisuje owo zbawienie, by w kulminacji wywodu napisać: “świadomi, że nie srebro ani złoto, których wartość przemija, było okupem uwalniającym was z marnego sposobu życia odziedziczonego po przodkach, ale drogocenna Krew Chrystusa – Baranka niepokalanego i bez skazy” (1:18,19). Tu jest sedno argumentu: Chrystus dokonał dzieła zbawienie ofiarując swe bezcenne ciało i krew. Trzeba w to wierzyć i nie tracić z oczu swej nadziei. Świat ma do zaoferowania rzeczy bezwartościowe i przemijające, tylko zbawienie dokonane w Chrystusie naprawdę ma sens. Dlatego gdy doświadczamy prześladowania, cierpimy ból, trzeba pamiętać, że to tylko szlifuje i umacnia naszą wiarę i staje się elementem koniecznym do osiągnięcia zbawienia. Ciekawe spostrzeżenie w tym temacie poczynił Carson: “Piotr dość mocno podkreśla cierpienia Chrystusa. Dwanaście razy używa on czasownika „pascho”, podczas gdy w pozostałych listach Nowego Testamentu pojawia się on tylko jedenaście razy (…). Piotr nie pozostawia żadnych wątpliwości, iż to właśnie przez swoje cierpienie Chrystus przyniósł grzesznikom zbawienie”5. Tak więc powyżej cytowane wersety z rozdziału pierwszego ukazują Chrystusa, jako Zbawiciela, który dla zbawienia ludzi poświęcił własne życie.
Rozdział drugi dostarcza kolejnych informacji o charakterze chrystologicznym: “Przystępując do Niego, do żywego Kamienia, odrzuconego wprawdzie przez ludzi, ale przez Boga wybranego i okrytego chwałą, sami również jak żywe kamienie budujcie swój dom duchowy, święte kapłaństwo, aby przez Jezusa Chrystusa składać ofiary duchowe, miłe Bogu!”. Piotr ukazuje tu Chrystusa jako kamień węgielny, fundament duchowego domu – kościoła. Cytuje tu proroka Izajasza i Psalm. Takie ujęcie roli Chrystusa jest zbieżne z nauczaniem Pawła6. A zatem obok Chrystusa Zbawiciela ukazuje Piotr Chrystusa, jako fundament, głównego budowniczego i wreszcie jako głowę (zarządcę) Kościoła. Widzenie w taki sposób Jezusa ma ułatwić znoszenie prześladowań, co Piotr rozwinie jeszcze w dalszych wywodach.
W wersetach 19-25 drugiego rozdziału powraca kwestia cierpienia, w którą wplata się wątek chrystologiczny. Tutaj cytuje Piotr proroctwo o cierpiącym słudze i odnosi je do Chrystusa – uwypukla myśl, że jego cierpienie stało się przyczyną naszego ‘uleczenia’. Następnie ukazuje cierpienia chrześcijan i po raz kolejny każe spojrzeć na cierpienie z innej perspektywy. Oto co napisał: “Jest to bowiem zasługą, jeżeli ktoś z myślą o Bogu znosi przykrości, cierpiąc niesłusznie. Jakaż to bowiem chwała, jeżeli znosicie policzkowanie za grzechy? Ale jest to zasługą u Boga, jeżeli znosicie cierpienia, czyniąc dobrze. Do tego bowiem jesteście powołani, gdyż i Chrystus cierpiał za was, pozostawiając wam wzór, abyście postępowali Jego śladami! On, który nie dopuścił się grzechu, ani fałsz nie znalazł się w Jego ustach. Gdy Mu złorzeczono, nie odpłacał złorzeczeniem, cierpiąc nie odgrażał się, zawierzywszy Temu, który sądzi sprawiedliwie. On na swoich ramionach wyniósł nasze grzechy na drzewo (krzyża), abyśmy umarłszy dla grzechu żyli dla świętości! Jego to ranami zostaliście uzdrowieni. Byliście bowiem jak owce zbłąkane, ale powróciliście do Pasterza i Stróża dusz waszych” (2:19-25). Argument tego tekstu jest niezwykle mocny. Uważam to za kwintesencje wywodów Piotra w całym liście. I chociaż w rozdziale trzecim a zwłaszcza w czwartym jest najwięcej tekstów o ‘cierpieniu niesłusznym’ (za czynienie dobra, za to że jesteśmy chrześcijanami), to jednak tu jest najgłębsze i najpełniejsze uzasadnienie tego. Kolejne rozdziały, do których nawiążę nieco później są tylko pochodną i rozwinięciem argumentu z tej części listu. Przyjrzyjmy mu się zatem bliżej.
Piotr argumentując wskazuje na ‘zasługę’, wręcz na chwałę, jeśli znosimy cierpienia niewinnie, ze względu na fakt, że jesteśmy ‘wychodźcami’ i tymczasowymi osiedleńcami, a w rzeczywistości należącymi do Jezusa, jako żywe kamienie w Jego kościele. Uzasadnił to ukazując Chrystusa, jako cierpiącego sługę z Izajsza 53. Cierpienie Chrystusa stanowi wzór dla chrześcijan (ten argument powtórzy Piotr w 3:18 i 4:1) Ba, dzięki temu cierpieniu zostaliśmy przyprowadzeni przed Boże oblicze, jako trzoda jego pastwiska. A zatem z męki i cierpienia Chrystusa wyniknęło tyle wspaniałych rzeczy. Przez jego cierpienie zostaliśmy przywróceni do godności człowieka, jako dzieci Boże. Męka Chrystusa ma uświadomić, że gdy chrześcijan spotyka cierpienie, to nie po to, żeby nas pogrążyć, upokorzyć i zniszczyć, ale wręcz przeciwnie – jest to nasze ‘powołanie’, nasza wspólnota z Chrystusem!7.
Wątek chrystologiczny można podsumować następująco: Chrystus przedstawiony jest w 1 Liście Piotra jako zbawiciel, fundament kościoła i cierpiący sługa. To kim jest osiągnął właśnie przez cierpienie. Jak słusznie zauważył R. P. Martin “Jezus Chrystus jest przedstawiony na tle Starego Testamentu jako prawdziwy Baranek paschalny (1,19) i Sługa Jahwe (2,22 nn.). Bliźniacze bieguny jego istnienia to cierpienie i śmierć (2,23 nn.) i jego wywyższenie (1,3.21; 3,18-21). Piotr akcentuje cierpienia Pana jako preludium do jego śmierci na krzyżu częściowo, aby pokazać, że jego śmierć była prawdziwa a częściowo, aby pokazać na przykładzie, że jest bliski czytelników, którzy cierpieli za wiarę w Chrystusa”8. Mało tego, w wywodach Piotra pojawia się wątek bliskości paruzji Chrystusa, więc to cierpienie, które trzeba teraz znosić jest doprawdy krótkie. Napisał o tym tak: „Ale gdy uczestniczycie w cierpieniach Chrystusa, radujcie się, abyście mogli jeszcze bardziej się radować [wy, chrześcijanie żyjący teraz], gdy Jego chwała się objawi! (4:13). A zatem „nadzieja bliskiego końca motywuje autora i nadaje nauczaniu etycznemu szczególne, eschatologiczne zabarwienie” 9.
Jak wspomniałem wcześniej problem ‘niesprawiedliwego’ cierpienia chrześcijan jest mocno zaakcentowany w trzecim, a zgłasza w czwartym rozdziale. Pozostaje też w ciekawy sposób zaznaczony w rozdziale piątym. Jest to jednak w sporej części powtórzenie lub rozwinięcie argumentu, który znalazł się w pierwszej części listu. Znajdziemy tu zatem wątki chrystologiczne wplecione w cierpienie chrześcijan, które jest niesprawiedliwe i z gruntu trudne do zaakceptowania. Naturalnym przecież odruchem na niesprawiedliwe traktowanie jest chęć obrony, odwetu etc. Jednak Piotr każe spoglądać na to przez pryzmat Chrystusa i patrzeć na świat jako ten, który potrzebuje zbawiennej ewangelii, do głoszenia której powołanie są chrześcijanie. Własne cierpienie nie jest tu najważniejsze.
Przykładem powyższej argumentacji Piotra są następujące słowa: „Lecz jeślibyście nawet doznali jakiegoś cierpienia dla sprawiedliwości, to szczęśliwi jesteście! “A groźby ich się nie lękajcie ani nie poddawajcie się trwodze”, lecz Pana – Chrystusa pobożnie czcijcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, kto żąda od was uzasadnienia waszej nadziei. Ale (czyńcie to) z łagodnością i z szacunkiem. Zachowujcie czyste sumienie, aby ci, którzy obrzucają obelgami wasze uczciwe życie w Chrystusie, musieli się wstydzić swoich oszczerstw” (3:14-16). Wyraźnie tu widać cel misyjny. Piotr chce niejako powiedzieć: Owszem, spotykają was różne obelgi, ale nie dajcie się sprowokować, pamiętajcie wciąż o Jezusie i Jego postawie. Jeśli tak uczynicie może uda wam się niektórych doprowadzić do zbawienia. Nie przejmujcie się zbytnio bólem waszego cierpienia, bo ci którzy was znieważają są w o wiele gorszym położeniu – oni rozpaczliwie potrzebują waszej pomocy. Bądźcie zatem łagodni i delikatni – oddajcie każdemu należny szacunek.
Dalej powtarza Piotr swój argument, w którym cierpienie splecione jest z wątkiem chrystologicznym: „Lepiej bowiem cierpieć – jeśli taka byłaby wola Boża – dobrze czyniąc, niż (cierpieć) za złe postępowanie. Bo i Chrystus raz jeden cierpiał za grzechy, Sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was doprowadzić do Boga; poniósłszy śmierć jako człowiek, został wskrzeszony do życia przez Ducha” (3:17,18). Komentując te słowa Carson napisał: „To śmierć Jezusa usuwa grzechy i umożliwia grzesznikom zbliżenie się do Boga. Taka jest również podstawa dla stwierdzenia „Chrystus cierpiał w ciele” (4:1) i tym podobnych. Piotr wyraźnie stwierdza, iż śmierć Jezusa na krzyżu nie była tragicznym przypadkiem, lecz realizacją Bożego celu w rozprawieniu się z grzesznością rasy ludzkiej”10. Podobnie chrześcijanie mają patrzeć na to, co ich spotyka. Jeśli patrzeć będziemy na naszą ziemską rzeczywistość w świetle Bożego planu, to ból i cierpienie staną się jedynie konieczną i krótką próbą, która przyczyni się do rozwoju chrześcijańskiej wytrwałości, a ta z kolei jest niezbędna by doczekać błogosławieństw chrystusowej paruzji.
Czwarty rozdział niemal w całości poświęcony jest kwestii cierpienia. Ponieważ w większości przypadków są tu powtórzenia i rozwinięcia wcześniejszych argumentów skupię się na tych tekstach, które do omawianego zagadnienia wnoszą nowe treści. W pierwszym i drugim wersecie 4 rozdziału Piotr napisał: „Skoro więc Chrystus cierpiał za życia na ziemi, wy również uzbrójcie się tą myślą, że kto za życia na ziemi cierpiał (z Chrystusem), wyrzeka się grzechu, aby jego dalsze życie na ziemi wolne już było od ludzkich namiętności, a płynęło według woli Bożej”. Doprawdy niezwykła retoryka: „gdyż kto cieleśnie cierpiał, zaniechał grzechu” (Biblia Warszawska). Aby lepiej uchwycić ową niezwykłość tego argumentu, posłużę się antytezą: ‘jeśli nie doznasz cierpień nie zaniechasz grzechu’. A zatem cierpienie jest środkiem do rozprawienia się z grzechem! Chrystus jest wzorem cierpienia, które zniwelowało grzech całej ludzkości. Cierpienie poszczególnych chrześcijan trzeba traktować jako niezbędny czynnik wyeliminowania, czy zminimalizowania grzechu w ich codziennym życiu.
Nieco dalej w wersecie 14 czytamy: „Jeśli doznajecie zniewag dla imienia Chrystusa, szczęśliwi jesteście, bo Duch chwały i (Duch) Boga na was spoczywa”. Cierpienie jest zatem potwierdzeniem Bożego wybrania i gwarancją posiadania Ducha Bożego. Tu również dość zaskakująco brzmi antyteza: ‘jeżeli nie cierpisz prześladowań, to twoje chrześcijaństwo jest pozbawione Ducha Bożego i może się okazać, że w gruncie rzeczy nie jesteś dzieckiem Bożym’. Koresponduje z powyższym tokiem myślenia werset 19: „Dlatego też ci, którzy cierpią zgodnie z wolą Bożą, niech czyniąc dobrze polecają dusze swemu wiernemu Stwórcy!”. Cierpienie chrześcijan, co Piotr wielokrotnie i różnymi sposobami podkreśla, jest rękojmią Bożego wybrania i dowodem Bożej obecności w ich życiu. W powyższym tekście chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na fakt, że ‘cierpienie jest zgodne z wolą Bożą’. Cóż to może oznaczać? Czy Bóg ma upodobanie w naszym cierpieniu? Czy tak Bóg okazuje nam swą miłość, że Jego wolą jest nasze cierpienie? Pytania można tu mnożyć i mnożyć, ale odpowiedź, którą daje Piotr w całym liście jest niezwykle prosta. Cierpienie jest dla nas błogosławieństwem i dlatego jest Bożym planem, by chrześcijanie je znosili. Bardzo ładnie to ujął G. Ladd: “Cierpienie stanowi normalne doświadczenie wierzących, ponieważ otaczający ich świat jest ziemią obcą. Dlatego wszelkie doświadczenia należy znosić z cierpliwością i wytrwałością, a nawet z radością, wiedząc, że spotykają nas za sprawą Bożej opatrzności, przynoszą ze sobą błogosławieństwo oraz zapewnienie udziału w przyszłej chwale Chrystusa”11.
W rozdziale piątym Piotr 5 dotyka jeszcze jednego dość istotnego aspektu cierpienia. Wprowadza postać diabła, dla uzasadnienia cierpienia: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, niby lew ryczący krąży, szukając, kogo by pożreć. Opierajcie się mu, silni w wierze, świadomi, że takie same cierpienia jak wasze znoszą wasi bracia na (całym) świecie. Bóg zaś wszelkiej łaski, który powołał was do swej wiecznej chwały w Chrystusie, po krótkich cierpieniach sam udoskonali (was), umocni, utwierdzi” (5:8-10). Niedwuznacznie wskazuje tu Piotr diabła, jako inicjatora cierpień. Działania diabła są skierowane przeciwko chrześcijanom, by ich złamać w wierze. Piotr jednak ukazał w całym liście, że gdy podejdzie się do nich z właściwej perspektywy, to zamiast nas zniszczyć, mogą nas uszlachetnić. Zwraca też uwagę Piotr, że te same cierpienia są udziałem ‘braci na całym świecie’, to stanowi znak naszej wspólnoty w bólu i w ‘wiecznej chwale’, do której nas Bóg powołuje. Dlatego nie mamy porzucać swej nadziei, tak „nadzieja” to w I Liście Piotra słowo kluczowe”12.
Podsumowanie
Chrystologia i cierpienie, te dwa wątki splatają się tworząc harmonijna całość. Przez krew Chrystusa, chrześcijanie uzyskali nową tożsamość – stali się obywatelami nieba, dziećmi Boga Najwyższego. Z drugiej strony stracili swoją tożsamość względem ziemi – stali ‘przybyszami’, tymczasowymi osiedleńcami. Ta zmiana zasadniczo zmieniła ich sytuacje. Opuściwszy swe ziemskie dziedzictwo stali się celem prześladowań, szyderstw ze strony ludzi, z którymi do niedawna tworzyli wspólnotę celów i interesów. Aby właściwie ocenić swoją sytuację mają patrzeć na Chrystusa, który tak wiele wycierpiał dla zbawienia grzeszników. Jego wzór mają mieć stale przed oczami, bo tylko wtedy zdołają spojrzeć na swoje cierpienie z odpowiedniej, duchowej perspektywy i zdołają je wykorzystać do ewangelizowania otaczającego świata.
Treść listu Carson podsumował następująco: “Jest to krótki list, omawia jednak zadziwiająco szeroką tematykę. Zawiera mającą wielkie i trwałe znaczenie naukę o Bogu i przyniesionym przez Chrystusa zbawieniu. Podkreśla zmianę w życiu, jaka nastąpiła wtedy gdy ludzie zbliżyli się do miejsca wiary i zadziwiającego cudu ich wspólnej egzystencji”13. Zastanawiam się jednak na ile ponadczasowa myśl jest zawarta w 1 Liście Piotra. Na ile pasuje to do naszej dzisiejszej rzeczywistości. Nie chciałbym aby współczesna teologia odkrywała znaczenie tylko dla pierwszych odbiorców tekstu natchnionego. Konieczne jest znalezienie współczesnego zastosowania, by studium Biblii spełniło swój cel, a nie było zwykłym teoretyzowaniem. Pozwolę sobie zatem na małą dygresję dotyczącą naszej rzeczywistości.
Czy nasze ewangelikalne chrześcijaństwo w Polsce jest jeszcze żywe? Czy nie jest tak, że okopaliśmy się we własnych zborach, jak w skansenach i zaniechaliśmy ewangelizowania otaczającego świata? Owszem, zmiana tego stanu rzeczy mogłaby oznaczać cierpienie, ale czy bez niego można o nas mówić, że jesteśmy chrześcijanami? Przecież Piotr w tym cierpieniu z tej racji, że jesteśmy chrześcijanami, widział potwierdzenie prawdziwości naszego powołania, naszej tożsamości. Przecież słowa Piotra dotyczą nas dzisiaj tak samo, jak pierwotnych adresatów: „Wy natomiast jesteście “plemieniem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem odkupionym”. “abyście głosili chwalebne dzieła” Tego, który powołał was z ciemności do swojego przedziwnego światła” (2:9). Mamy na tym polu bardzo wiele do zrobienia. Piotr pisał do chrześcijan, którzy byli w zupełnie podobnym położeniu, jak my. Jego słowa dotyczą zatem i nas.
Nie możemy, dla zlikwidowania napięć, zrezygnować z naszej tożsamości. Nie możemy zaniechać duchowej walki, w której cierpienie, jest normą naszej egzystencji. Wpływa ono na siłę naszej wiary i pobożności – jest wspólnotą z Chrystusem, którego cierpienie przyniosło światu najwięcej dobra. Piotr i dzisiaj nawołuje nas do podążania jego śladami, nie przejmując się ceną naszego uczniostwa. To co mamy dać jest niską ceną, jaką musimy dać w zamian za przyszłe, eschatologiczne błogosławieństwa. “Krótko mówiąc, w I Liście Piotra, podobnie jak w innych pismach, znajdujemy dualizm dwojakiego rodzaju: kontrast pomiędzy złą sytuacją doczesną i przyszłą erą eschatologiczną oraz kontrast pomiędzy złym światem doczesnym, a niebem. Eschatologiczne zbawienie będzie w konsekwencji oznaczać zstąpienie niebiańskich błogosławieństw na wierzących przebywających na ziemi”14. Obyśmy nie stracili z oczu naszego niebiańskiego dziedzictwa, bo tylko wtedy zdystansujemy się do cierpień, jakie przyjdzie nam znosić tylko dlatego, że kroczymy śladami naszego Mistrza.
Bibligrafia
-
Carson, Moo, Morris, Wstęp do NT, Skrypt BST.
-
Ladd, G., Teologia NT, Skrypt BST Wrocław 2001.
-
Marin, R., Podstawy Nowego Testamentu, Skrypt BST, Wrocław 2002
1Carson, Moo, Morris, Wstęp do NT, Rozd. 19 s. 2, Skrypt BST
5Carson, Moo, Morris, Wstęp do NT, Rozd. 19 s. 5,6, Skrypt BST.
11 G. Ladd., Teologia NT, rozdział, 42 s. 7.